kiedy zostaje po nas mokra plama
Kiedy zostaje po nas mokra plama, nie jest dobrze, ponieważ:
a) analizując metaforycznie, może się okazać, że ktoś nas po prostu dotkliwie
pobił, i
b) wstając ze skórzanego fotela pozostawiamy na nim ciesz o
nieprzyjemnym zapachu.
Pot. Tak, właśnie on, stał się naszym przyjacielem od
niedawna. Podobno wszystkich, prognozy pokazują, że nie tylko u mnie jest taki
upał.
Włosy sterczą i kręcą się trzy minuty po wyprostowaniu,
ciuchy nie nadają się do noszenia po dziesięciu minutach w nieklimatyzowanym
pomieszczeniu, wychodząc z marketu, mamy wrażenie, że ktoś nas uderzył mocno w
głowę i trochę jesteśmy zamroczeni. To tylko kilka objawów świadczących o
upalnym lecie.
Największym i najbardziej problemowym (dla mnie) objawem
upalnego lata jest smród. I nie, nie, nie, nie, nie chodzi mi o taki lekko
nieprzyjemny zapach związany z milionem stopni Celsjusza powyżej zera, tylko o
smród. Kojarzycie takich ludzi, za którymi liczycie do dziesięciu i dopiero
odtykacie nos? No nie da się policzyć do stu z zatkniętym nosem! A teraz,
niestety, nie wiem czy sto by wystarczyło. Od zawsze dręczy mnie pytanie: czy
oni tego nie czują?! Ale, to taka moja prywatna schiza.
Wracając. Niestety, okazuje się w te piękne dni gorące, że
spora część populacji myje się zdecydowanie zbyt rzadko. Lub niedokładnie, nie
wnikam.
Mam więc apel:
MYJCIĘ SIĘ LUDZIE CODZIENNIE. Serio, spróbujcie się kiedyś
dla odmiany umyć, wyperfumować i wsiąść latem w tramwaj. To będziecie wiedzieli
o co mi chodzi. No wychodzisz jak człowiek z komunikacji miejskiej i dalej
czujesz ten zapach. Gdzieś w głowie. I co tam, że wylałeś na siebie pół butelki
perfumowanej wody Chanel, bo masz rozmowę o pracę. No czujesz smród. I tyle.
Kobiety, włosy pod pachami nie wsiąkają potu. No taka jest
smutna prawda. Musimy się z tym pogodzić i musimy te 30 sekund dziennie
poświęcić na depilację. No okej, nie musicie. Ale szczerze polecam. W trosce o
środowisko.
I mężczyźni - ja już nie apeluję, ja błagam – zmieniajcie
bieliznę. Serio, nie nosicie spódnic, nie macie możliwości wietrzenia…
Ale, żeby nie budować pejoratywnego wydźwięku wpisu dodam,
że:
- Bez opamiętania można jeść lody, wiadomo – dla ochłody = dla zdrowia
- Nie trzeba zabierać na dwór płaszczy, kurtek, czapek, szalików i całej reszty. Wychodzisz tak jak stoisz
- Popołudnia można spędzać na wylegiwaniu się w słońcu, zupełnie bezkarnie. Lato.
- Urlopy. No to jest stanowczo największy plus lata. Mijają szybko, ale wspominamy je cały rok.
- Zimne piwo jest wskazane. Dla nawodnienia organizmu naturalnie. 😍😍
Upały upałami, ale żyć trzeba dalej, więc idę się cała kleić
robiąc kolację.
Buziak, M.
Buziak, M.
Z pamiętnika mamy dwumiesięcznej Marii:
- Mlekojadzik zdobył nową umiejętność – łapie w małe palce bluzki i próbuje je włożyć do buzi
- Klejący dorosły = klejące dziecko. Karmienie dzieciątka w ramionach kończy się nieprzyjemnie.
- Odkrycie: dziecięcy pot nie śmierdzi. NA SZCZĘŚCIE, bo moja trauma dałaby mi się we znaki.
- Moje dziecko nie śpi już jak kamień. Upierdliwe muchy, które szukając odrobiny chłodu wlatują do domu, przeszkadzają Maryśce w najprzyjemniejszej czynności na świecie.
- Dodatkowo – Marycha śmieje się cały czas. Pobudka o 6:00 rano nie ma znaczenia, kiedy widzisz uśmiech od ucha do ucha. I to na Twój widok. Rejestruję każdy, myślę, że jak dotrze do niej na jakim świecie żyje, może się już tak nie cieszyć, że pora wstawać.
Dość niewygodny temat sobie wybrałaś. Poza toaletą ja bym jeszcze apelowała o zmienianie ubrań. Często ludziom się wydaje, że raz założone, to czyste. No może jeansy, ale letnia bluzeczka bynajmniej. Przepłukanie ręcznie w płynie zmiękczającym naprawdę nie spowoduje wyblaknięcia klorów (często słyszę taki argument).
OdpowiedzUsuńNiewygodny, ale warty poruszenia. Wiadomo, różne się w życiu sytuacje zdarzają, ale nie wierzę, że się wszystkim na raz popsuła pralka! ;)
Usuń