Życie w Internecie. Numer SZEŚĆ. Podróże.
Życie w Internecie.
Spis treści:
Spis treści:
- Jedzenie
- Imprezy / bywanie
- Styl
- Miłość
- Macierzyństwo
- Podróże
6. Podróże
W naszym Internetowym życiu najbardziej lubię oglądać
kategorie z serii podróżowania. Są bardzo miłe dla oka. I cieszę się, że
ludziom się chce, że jeżdżą, że zwiedzają, że poznają nowe kuchnie, że stykają
się z innymi kulturami, że po prostu robią coś z czasem. I kasą.
Oczywiście ja wiem, że zawsze jest coś. Coś ważniejszego.
Coś na co akurat muszę wydać. Coś co akurat muszę zrobić. Coś co właśnie mi się
przypomniało. I przekładamy. Głupie wyjście na spacer do parku (co też jest podróżą
oczywiście) przekładamy. Może jutro. Może w weekend. Może w następnym tygodniu.
Może w ogóle nigdy, bo po co? I znajdujemy wytłumaczenie, często zupełnie
nielogiczne, żeby nie ruszyć tyłka, tylko jeszcze troszkę posiedzieć i po nic
nie robić.
Podróże które realizujemy, pokazujemy często w Internecie. I
brawo. Piątka. Dostaniemy trochę kciuków w górę i zmotywuje nas to do kolejnego
wyjścia. O ile przywiązujemy wagę do kciuków (no ale, nie oszukujmy się. Kto w
tych czasach nie przywiązuje do nich wagi?).
W Internecie te podróże wyglądają przeróżnie, każdy ma swój
pomysł na pochwalenie się wyjazdem czy wyjściem.
Ludzie wrzucający zdjęć kilka. Akurat tą grupę uwielbiam.
Świetnie jest popatrzeć, że ktoś gdzieś był, fajnie się bawił i chce się tym
podzielić ze swoimi znajomymi. Po pierwsze, może my też dzięki temu zaplanujemy
jakąś podróż. Chociażby z zazdrości. Po drugie, to super, że mamy aktywnych
znajomych, którzy cieszą się życiem. Po trzecie, aktywna forma wypoczynku to
zdrowo. Tak mówią. W telewizji.
Ludzie wrzucający sto milionów zdjęć. Do tej grupy, powiedzmy, nie mam większych
zastrzeżeń, bo nadmiernej ilości zdjęć po prostu nie oglądam. To znaczy ja
chyba wolę spojrzeć na zdjęcia na których jest człowiek, uśmiechnięty i
opalony, aniżeli oglądać zabytki. Zabytki chętnie zobaczę, ale na żywo. Jak się
uda też gdzieś pojechać, oczywiście.
Ludzie podróżujący aktywnie. Moim zdaniem, są najfajniejsi.
Ich zdjęcia to: ciekawe jedzenie, ciekawe miejsca, ciekawi ludzie, ciekawe
zajęcia, ciekawe przedmioty. I ciekawe w tym przypadku to inne niż te spotykane
na co dzień. Bo właściwie po to podróżujemy, żeby poznawać.
Ludzie podróżujący tak, jakby nigdzie nie wyjechali. To
ostatnia, najsmutniejsza kategoria. Czyli ci, którzy wyjechali, ale jedzą w
McDonald’s, siedzą w hotelu i szukają końca Internetu, ewentualnie schodzą do
hotelowego basenu. I tyle. I to już mniej fajnie, bo taka wycieczka, do naszego
życia nic nie wnosi. Ale być może niektórzy mają takie potrzeby.
Moje podróżowanie w Internecie jest raczej niewielkie, bo
najczęściej pochłonięta biegiem wycieczki zapominam o istnieniu telefonu. I w
ogóle czegokolwiek, bo się jaram, że właśnie zobaczyłam coś z czym nigdy do
czynienia nie miałam. Lubię przeżywać, bardzo. I często wolę, żeby zostało to
między ludźmi z którymi przebywam.
Skłamałabym mówiąc, że nigdy nie wrzucam fotek. Oczywiście,
że wrzucam. Bo super się pochwalić, że gdzieś się jest. I z kimś ważnym i
fajnym.
Oglądając zdjęcia innych często choruję z zazdrości, bo sama
nie mam czasu, albo kasy na jakiś wyjazd. Albo po prostu sama się przed sobą
tłumaczę. Teraz będę musiała bardziej się postarać, żeby w moim dziecku
wzbudzić potrzebę poznawania świata. Przy okazji i my coś w życiu zobaczymy.
Więc kończąc cykl Internetowy akcentem miłym, zachęcam:
PODRÓŻUJCIE. Ile tylko się da. Nawet jeśli ma być to spacer na drugi koniec
miasta, gdzie nas po prostu jeszcze nie było.
Po miłym wyjeździe wszystko co złe, odpływa. Nawet zmęczenie
jest jakieś takie sympatyczne.
Komentarze
Prześlij komentarz