Życie w Internecie. Numer CZTERY. Miłość.
Życie w Internecie.
Spis treści:
Spis treści:
- Jedzenie
- Imprezy / bywanie
- Styl
- Miłość
- Macierzyństwo
- Podróże
4. Miłość
Ooooooo, no to jest temat. Można by poematy pisać o tym, jak
dziwna jest miłość w Internecie. Kategorii jest z miliard. Każdy uczucia wyraża
inaczej. Każdy też ma inną potrzebę pokazywania ich innym.
Miłość tak ogólnie jest super. Tak uważam. I nie chodzi o tę
z obrazka. Chodzi o uczucie. O potrzebę bycia razem, o przywiązanie,
przyzwyczajenie, o wspólne plany i marzenia, o wsparcie, o dzielenie smutków i
radości. O to, że jak się budzisz to uśmiechasz się do siebie, bo obok jest
ktoś z kim warto spędzić resztę życia. I absolutnie nie mam kłopotów z tym, że
w naszym Internetowym życiu mamy potrzebę chwalenia się tą drugą osobą!
Przecież to cudowne, że się kochamy, że mamy wspaniałe, wspólne życie, że
dzielimy się radością z innymi. Do czasu…
POCAŁUNKI. No i tutaj już zaczynają się schody, bo gdzie
właściwie jest granica intymności? Wiecie, ja nie mam większych uprzedzeń. Nie
jestem też pruderyjna. Tylko tak z potrzeby utrzymania swojego życia jednak
TROCHĘ chociaż dla siebie, no robienie zdjęć w trakcie całowania (szczególnie
dlatego, że jestem wówczas raczej zajęta całowaniem) jest dla mnie nie do
pyknięcia. No przecież jakbym nawet miała wyjąć wtedy telefon to ZNIKA cała
intymność, cała w ogóle magia. I my się trochę dłużej niż kilka miesięcy znamy.
Pierdzenie, chrapanie, śpiochy w oczach, kac, grypy żołądkowe, pryszcze i te
wszystkie inne obrzydliwe rzeczy towarzyszące życiu ludzkiemu nie są nam już
straszne. Etap patrzenia sobie w oczy i próby zachowania pozorów, że przecież
kobieta nie robi kupy, tylko wszystko zabierają aniołki, mamy daleko za sobą.
No i jakoś wyjęcie telefonu w trakcie pocałunku i próba zrobienia wówczas
zdjęcia jest dla mnie nie do przejścia. Zastanawiam się też, po co? Przecież
całujemy się dla siebie, nie dla innych. To znaczy fajnie, że ktoś wie, że się
kochamy, no ale jak się kochamy, czy w czoło, czy w usta, czy w dupę i czy
używamy do tego języka to myślę, że do oglądania dla innych jest średnio ładne.
Znaczy wiadomo, jak mamy pod ręką wirtuoza fotografii, który dodatkowo uchwyci
też piękno otaczającej nas rzeczywistości, albo nienaturalnie wspaniałą grę
światła no to śmiało, niech robi fotki.
Wersja pocałunku uwieczniona na foteczce z rąsi i umieszczona w serwisie społecznościowym to lipa. Tak moim zdaniem.
Wersja pocałunku uwieczniona na foteczce z rąsi i umieszczona w serwisie społecznościowym to lipa. Tak moim zdaniem.
PREZENTY. Hmm… Z założenia, nie ma w chwaleniu się nimi nic
złego.
Dostajemy prezent - cieszymy się z niego - robimy mu fotkę - wrzucamy na swoje Instastory.
Pomiędzy tymi czynnościami dziękujemy jeszcze ukochanemu/ukochanej. Jak nie zapomnimy.
Niestety, na tym świecie są laski… Laski, nie kobiety. No i jednak laski, bo to one są podstępne. I bezpardonowo wykorzystują mężczyzn i to, że mają oni potrzebę udowadniania całemu światu jak bardzo są męscy.
Najzwyczajniej w świecie: manipulują takim nieświadomym mężczyzną, żeby kupował im prezenty. Po prostu. Później powiedzą „Misiu kocham cię”, lub jakiś inny banał, albo łaskawie poświęcą Misiowi parę chwil w nocy i okej. Ona szczęśliwa, bo ma coś super i psiapsi jej zazdroszczą, a on może się pochwalić chłopakom, że dobrze zarabia i że miał fajny seks.
No i niestety moje drogie koleżanki, to WIDAĆ! Jeśli Twoje fotki, to po kolei: nowy zegarek, nowe paznokcie, wypad do SPA, nowe buty, nowa sukienka, wyjazd na narty, drinki z palemką i te wszystkie inne pierdoły to musisz się zastanowić, czy to jeszcze w ogóle jest kochanie. Szczególnie, że żeby znaleźć gdzieś zdjęcie tego wspaniałego Miśka trzeba przegrzebać pół Internetu, bo on po prostu jest ciągle w pracy, więc nawet nie masz kiedy zrobić sobie z nim zdjęcia.
Chociaż akurat prezentami ja też się czasami chwalę.
Ostatnio dostałam jeden ekstra prezent. 10 kilogramów na plusie, kłopoty z
oddychaniem, zgaga, worki zamiast ciuchów, trochę wymiotów i problemy z
zakładaniem butów. I kocham ten prezent najmocniej na świecie, więc też się
pochwaliłam.🍼🍼🍼
KOMENTARZE. No i akurat to mnie drażni. To subiektywne
oczywiście. Najwyraźniej część społeczeństwa to lubi. Z tym, że akurat ja widzę
w tym coś dziwnego. Przecież jeżeli mieszkamy razem to ja serio nie kumam,
czemu nie mogę zawołać „chodź zobacz”, zamiast oznaczać kogoś na zdjęciu z
milionem serduszek i buziaczków. No bo ja się pytam – chcesz to pokazać temu
komuś, czy chcesz pokazać całemu światu, że jesteście tacy lepsi i bardziej
zakochani od innych? Poza tym, podchodzę też do tego troszkę inaczej. Jeżeli
wolimy przy wspomnieniach na Facebooku oznaczać drugą połowę i prowadzić
konwersację typu:
- Kochanie pamiętasz? 💗💗💗
-Tak Miśku, cudownie było. 👄👄 Kocham Cię 💓💓
-Ja Ciebie też kocham Kochanie 💓💔💕💖💗
to na bank mamy jakieś kłopoty z komunikacją! No jestem w stanie to zaakceptować, jeżeli mieszkamy dwieście kilometrów od siebie i Internet daje nam namiastkę prawdziwego życia. Prawda jest taka, że najczęściej Ci, którzy mogą czerpać realne korzyści z komunikowania się sieciowego raczej się tym nie chwalą. Więc jeśli wiem, że żyjecie pod wspólnym dachem, a oznaczacie się gdzieś w kółko i rozmawiacie przez Internet to proponuję zwolnić. Chyba, że ktoś woli związek w którym ważniejsza jest opinia na jego temat niż on sam.
Stanowczo wybieram stare, wyświechtane „chodź zobacz” i przy okazji dostaję buziaka. Prawdziwego.
- Kochanie pamiętasz? 💗💗💗
-Tak Miśku, cudownie było. 👄👄 Kocham Cię 💓💓
-Ja Ciebie też kocham Kochanie 💓💔💕💖💗
to na bank mamy jakieś kłopoty z komunikacją! No jestem w stanie to zaakceptować, jeżeli mieszkamy dwieście kilometrów od siebie i Internet daje nam namiastkę prawdziwego życia. Prawda jest taka, że najczęściej Ci, którzy mogą czerpać realne korzyści z komunikowania się sieciowego raczej się tym nie chwalą. Więc jeśli wiem, że żyjecie pod wspólnym dachem, a oznaczacie się gdzieś w kółko i rozmawiacie przez Internet to proponuję zwolnić. Chyba, że ktoś woli związek w którym ważniejsza jest opinia na jego temat niż on sam.
Stanowczo wybieram stare, wyświechtane „chodź zobacz” i przy okazji dostaję buziaka. Prawdziwego.
Więc apeluję: KOCHAJCIE SIĘ! Naprawdę. I chwalcie się tym w
Internecie, pewnie, bo dobrze dzielić się szczęściem. Jest ono wtedy jeszcze
większe. Tylko nie zapominajmy, że związek mamy prawdziwy, że ta druga osoba
jest. Ciepła i miła w dotyku. Obok.
Komentarze
Prześlij komentarz